niedziela, 26 stycznia 2014

Prolog "I see Fire"



-Spokojnie, oddychaj - jego tęczówki, które z natury były ciemne teraz osiągnęły przerażający odcień czerni. Jednak stojąca przed nim kobieta, ani drgnęła, pewnie patrzyła mu prosto w oczy. Nie okazując żadnego strachu.
-Uciekaj, zanim Cię skrzywdzę - mężczyzna wysyczał przez zaciśnięte zęby. Czuł jak moc rozrywa go od środka, jakby płomienie paliły mu wnętrzności. Najgorsze w tym wszystkim było to, że w żaden sposób nie mógł tego kontrolować. To była tylko kwestia czasu,zanim wszystko co znajdowało się w pobliżu kilku kilometrów stanie w płomieniach. Jego ręce były ciasno ściśnięte w pięści, a knykcie znacząco pobielały. Ziemia, na której obydwoje stali zaczęła pękać, a gdzie nie gdzie zaczęły pojawiać się płomienie. Czuł jak każdy milimetr jego ciała pokrywa się ogniem. Pomimo, że miejsce na, którym stali zaczynało przypominać piekło, żadne z nich się nie ruszyło. Próbował przemówić do kobiety, aby ta uciekła stąd zanim spłonie żywcem. Zamiast tego, chwyciła jego ręce  i  splotła ich palce.
-Co... co ty robisz? - wyszeptał ostatkami sił. Nie odpowiedziała, zamknęła oczy i w tym momencie ogień zaczął walczyć z białymi promieniami, które emanowały od strony młodej czarownicy. Wokół nich rozprzestrzeniała się moc o jakiej żaden czarodziej klasy przeciętnej nie słyszał.
-Oddychaj - szepnęła. Mężczyzna w momencie gdy, jej smukłe palce dotknęły jego rozgrzanej skóry, poczuł jak jego mięśnie się rozluźniają. Otworzył oczy, które wcześniej sztywno zacisnął, wokół nich panował chaos. Płomienie, które próbowały przedzierać się przez białe smugi światła. Spojrzał na kobietę stojącą przed nim. Nie miał pojęcia jaką mocą dysponuje, ale samo nieużywanie różdżki robiło wrażenie. W momencie, gdy poczuł, że temperatura jego ciała wróciła do normy, kobieta puściła go i otworzyła oczy, a wszystko wokół wyglądało tak jak wcześniej. Był zdezorientowany, a w jego głowie kumulowało się miliard pytań. Spojrzał na nią i teraz mógł dokładnie się jej przyjrzeć. Miała delikatne rysy twarzy, chudą sylwetkę i czarne, gęste włosy, które teraz związane były w kucyka. Była ubrana w zwykły biały podkoszulek, który był ubrudzony on dymu, ziemi i potu, w krótkie brązowe spodenki i zwykłe czarne tenisówki. W sumie nie można się spodziewać wiele po osobie, która spędza najcieplejszy okres w roku w górach, zamieszkujących przez smoki. Oddychała głęboko, unikając jego wzroku. On natomiast czuł ulgę i błogość wewnątrz jego organizmu. Zazwyczaj, gdy jego moc postanowiła wydostać się na zewnątrz czuł jakby był palony żywcem, a gdy wszystko ustępowało to przez co najmniej kilka dni był rozżarzony, nie ważne w jakich warunkach przebywał, a teraz? Teraz mógł swobodnie oddychać i czuć powietrze przedostające się do płuc. Nie potrafił zrozumieć w jaki sposób dokonała tego wszystkiego, jedyne co w tamtym momencie wiedział to to, że sposób w jaki mógł się kontrolować stał dokładnie przed nim.



Tak naprawdę sama nie wiem jak to wszystko zacząć i pewnie jak zwykle zrobię to nieudolnie, ale... No cóż, początki zawsze są trudne. Najpierw miałam zamiar wam się przedstawić i powiedzieć kilka rzeczy, które i tak Was pewnie nie interesują, jednak chyba lepszym pomysłem, było by napisać coś o opowiadaniu, aby rozwiać wszelkie wątpliwości, jest to Potterowskie fanfiction. Jednakże, jak już może przeczytaliście w "Informacji", w opowiadaniu zaszło kilka zmian. Chodzi mi tu głównie o bohaterów takich jak Harry, Hermiona, Ron, Luna itp. otóż w moim fanfiction nie byli, nie są i nie będą wielkimi postaciami, które ratują Świat Magii przed Voldemortem są jedynie skromnymi czarodziejami, którzy brali czynny udział w bitwie, jednak nie zdołali przeżyć.

Sam prolog odbiega trochę od głównego miejsca i czasu akcji. Większość  wydarzeń odbywa się w Londynie i Nowym Orleanie. Opowiadanie jest ściśle związane z  wojną pomiędzy czarodziejami, którzy chcą zwalczyć brudną krew, a czarodziejami, którzy stają w obronie nie szlachetnie urodzonych.
Dodatkowo pojawiają się dwa różne rodzaje czarodziei, którzy są znacznie silniejsi od tych przeciętnych.

Kusi mnie trochę, żeby powiedzieć Wam więcej, ale nie chcę, aby podczas czytania moich rozdziałów będziecie wiedzieć co się wydarzy.

-Bloody Queen. 


4 komentarze:

  1. Nie jestem fanką Potterowskich opowiadań i znalazłam się tutaj przypadkiem, ale postanowiłam spróbować. Szczególnie, że Twoje rozdziały jak sama napisałaś, pokażą trochę inny świat niż w książce. Zatem im więcej inwencji twórczej i własnych pomysłów - tym lepiej (moim zdaniem, oczywiście)! Prolog ładnie i poprawnie napisałaś, łatwo było wczuć się w położenie bohaterów.
    Życzę powodzenia i dużo weny!
    Zapraszam do siebie, ale reszta informacji w spamie.
    Pozdrówki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Idealne połączenie Harrego Pottera z mocami. Nie no prolog był cudowny. Te wszystkie opisy, płomienie walczące z swiatłem. Super. Już czekam na kolejny rozdział.
    Nie brak ci weny :)
    Pozdrawiam i życze jeszce więcej weny :)
    http://dzieci-zywiolow333.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy prolog, oryginalny pomysł, naprawdę mnie zaciekawiłaś. Podoba mi się Twoj styl pisania. Ogólnie jest bardzo dobrze, więc tym bardziej jestem ciekawa, jak to wszystko się rozwinie, czy dasz radę uniknąć patosu, łania wody i kiczu, który często jest obecny w autorskich opowiadaniach. Tak czy tak, zyskałaś stałą czytelniczkę ;)
    Pozdrawiam i weny życzę
    http://commentarius-lily.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że notka dodana dość dawno, ale zaintrygowałaś mnie! Nie często czytam nawet prologi do końca, bo większość już w pierwszym akapicie mnie nudzi, no ale cóż... Tym razem było inaczej. Może straciłaś już po pierwszym wpisie motywację... Też tak miałam i niestety nigdy się nie pokusiłam o odnowienie tego co zaczynałam, ale to był błąd.Nie popełniaj go tak, jak ja :)

    OdpowiedzUsuń